piątek, 23 lutego 2018

The Perfect Game #2. Zmiana, J. Sterling


Przyszedł czas, gdy w końcu muszę napisać recenzję tej powieści, choć nie mam "weny" twórczej, to postaram się wykrzesać z siebie parę zdań na temat Zmiany autorstwa J. Sterling.
UWAGA!!! RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z CZĘŚCI PIERWSZEJ.
Jack pojawił się u mnie w nocy, po sześciu miesiącach braku kontaktu. Trzymał dwanaście czerwonych róż. Powiedział, że jest mu przykro, że mnie kocha i chce wszystko naprawić. Cała moja złość o jego planowane małżeństwo i udawaną ciążę z Chrystle, postanowienie, że nie chcę więcej widzieć tego faceta, ulotniły się na sam jego widok. Zapragnęłam zaprosić Jacka z powrotem do swojego życia, ale musiałam wiedzieć jedno – że tym razem zostanie ze mną na zawsze.
W oczekiwanej kontynuacji bestsellerowej powieści The Perfect Game Jack i Cassie szybko zdają sobie sprawę, że ich miłość zostanie wystawiona na kolejne próby. 
O przeszłości nigdy nie da się naprawdę zapomnieć.

lubimyczytac.pl

Na wstępie przypomnę, że tutaj możecie znaleźć recenzję pierwszej części serii The Perfect Game.
Podobny obrazHistoria opowiedziana w drugiej części The 
Perfect Game rozpoczyna się od "cudownego" powrotu Jacka, który w końcu uporał się z problemami, które zostawiła mu Chrystle i mógł wrócić do Cassie. Szczerze mówiąc, nie rozumiem tego faceta... Ale o tym później. Jak mówiłam, mamy tu wcale nieoczekiwany powrót chłopaka, któremu Cassie od razu przebacza: kilka miesięcy bez jakiegokolwiek kontaktu, przespanie się z zupełnie obcą dziewczyną, ślub z tą samą dziewczyną i jeszcze jej ciążę, która na szczęście okazała się fałszywa. Ja mogę zrozumieć wszystko, ale która z nas wróciłaby do takiego chłopaka? Argumentem może być chyba tylko to, że Jack chciał być lojalny wobec dziecka, ale tak zranić inną dziewczynę to już dość spora przesada... Wrócę jeszcze na chwilę do fabuły, więc do połowy powieści mamy retrospekcje Jacka z jego marnego życia bez Cassie (serio?) przeplatane głupimi i niepotrzebnymi fragmentami scenek erotycznych, jeśli można to tak nazwać... Później natomiast mamy rozterki Cassie pt. Wszyscy mnie prześladują; Nie mogę się zwierzyć chłopakowi, bo jego kariera jest ważniejsza ode mnie. Właśnie w takich chwilach chciałam rzucić tą książką o ścianę i zostawić ją tam gdzie mogłaby spaść, jednak do samego końca liczyłam, że główna bohaterka się choć troszkę zmieni...

 Teraz co nieco o bohaterach... I tak... Jack - baseballista, który robi zawrotną karierę. Gdyby nie to jego głupie przywiązanie do Cassie, to dałoby się go lubić. Moim zdaniem wracanie do dziewczyny, której wyrządziło się tak potworną krzywdę, a później zamiast rozmawiać z nią i rozwiązywać problemy jak cywilizowani ludzie, to co chwilę chodzić do łóżka, jest co najmniej głupie i bezsensowne. Teraz przejdę do Cassie, o której pisałam co nieco w recenzji pierwszej części. Szczerze mówiąc, moje podejście do niej nie zmieniło się na lepsze, a nawet powiększyła się moja niechęć do niej. Wyżej napisał jeden z argumentów, teraz jeszcze coś dodam. Jest ona trochę niezrównoważona, najpierw użalała się nad sobą, później nie cierpiała swojego ex chłopaka, a po chwili do niego wraca. Później znów użala się nad tym, że żony innych zawodników jej nie lubią, lub fani Jacka jej nie tolerują. Rozumiem, że w ludzkiej naturze jest potrzeba, aby być lubianym przez jak największą liczbę osób, ale przez osoby, które widziały mnie tylko kilka chwil i w dodatku nie znają mnie? Chyba wszyscy po z głównymi bohaterami są ciekawsi. Może dlatego, że nie potrafię teraz odnaleźć ich pozytywnych cech. Najbardziej w całej serii polubiłam Melissę i dziadków Jacka.

Baseball Sport GIFTak jak pisałam wcześniej, myślałam, że koniec poprawi jakoś moją ogólną opinię, ale tak się nie stało. Po przeczytaniu ostatniej strony opadła mi szczęka i nie wiedziałam czy autorka naprawdę napisała to co napisała, czy tylko ja mam jakąś podrobioną wersję... Moim zdaniem kontynuacja była potrzebna, ale nie taka. Wymagałam od tej powieści czegoś więcej, a tu spotkałam tylko zawód i zażenowanie. Pozytywem była szybka akcja, tylko czasem opóźniana przez rozterki Cassie i/lub Jacka. I chyba tu się kończy lista plusów. Myślę, że gdyby autorka jeszcze kilka tygodni poświęciła na re redakcję tego "utworu" mogłoby wyjść coś wartościowego, a po Zmianie czuję, że był to taki zapychacz, aby coś napisać.

The Perfect Game #2. Zmiana dostaje ode mnie 5/10 gwiazdek

Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018

Książkę otrzymałam za pośrednictwem portalu czytampierwszy.pl, za co dziękuję bardzo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz