czwartek, 14 grudnia 2017

Dziewczyna z dzielnicy cudów, Aneta Jadowska


Po długiej nieobecności w końcu udało mi się coś opublikować. Jak widzicie po tytule jest to recenzja powieści Anety Jadowskiej Dziewczyna z dzielnicy cudów. Zapraszam serdecznie do lektury!

Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars – szalony i brutalny – oraz Sawa – uzbrojona w kły i pazury. Pokochasz je i znienawidzisz, całkiem jak ich mieszkańcy.
Jak ona. Nikita. To tylko jedno z jej imion, jedna z jej tajemnic. Jako córka zabójczyni i szaleńca chce od życia jednego – nie pójść ścieżką żadnego z rodziców. Choć na to może być już za późno.
Z Dzielnicy Cudów – części miasta, która w wyniku magicznych perturbacji utknęła w latach 30. ubiegłego wieku – zostaje uprowadzona jedna z piosenkarek renomowanego klubu Pozytywka. Sprawą zajmuje się Nikita. Trop szybko zaprowadzi ją tam, gdzie nigdy nie chciałaby się znaleźć. Na szczęście jej pleców pilnuje Robin. Czy na pewno? Kim on właściwie jest?

lubimyczytac.pl

Istnieje wiele alternatywnych światów, a jeden z nich ukrywa się za zasłoną Warszawy. Tajemniczy Wars i Sawa nie dają się poznać bliżej, gdyż skrywają tak wiele tajemnic, których nawet ich mieszkańcy nie mogą poznać. Jednak kilka sekretów ujawnia nam Nikita - najlepsza zabójczyni w całym Warsie. Prowadzi ona pełne wrażeń i niebezpieczeństw życie. Ciągłe przemieszczanie się z miejsca na miejsce, walki i ucieczki przed najgorszym wrogiem i jedyną osobą, której bohaterka się boi. Musi również uważać i panować nad swoją "mocą", która jest naprawdę wyjątkowa, choć Nikita uważa ją za przekleństwo.

Słabe istoty pozorują się na silniejsze. Tylko te silne mogą sobie pozwolić na udawanie słabości.

Cała historia skupia się na poczynaniach głównej bohaterki. Na każdej stronie powieści czeka na nią nie jedno niebezpieczeństwo. Dostaje ona wiele zadań, nie tylko z Zakonu, ale też od zaprzyjaźnionych z nią ludzi. Dodatkowo jest skazana na nowego partnera, którego przydzieliła Nikicie Matka. Dziewczyna nie ufa zarówno jemu jak i samej sobie. Jednak pozwala mu ze sobą współpracować i dopuszcza go do kilku swoich tajemnic. Jej najważniejszym i głównym zadaniem jest znalezienie osoby, która wysłała jej pogróżki i nie ukrywa zamiaru znalezienia dziewczyny, choć jak się później okazuje mogła ona ziignorować tego człowieka, gdyż wręcz jej pomógł. Kolejną jej misja, zadana przez zaprzyjaźnioną z nią kobietę, polega na odnalezieniu pewnej dziewczyny, która została porwana z klubu Pozytywka. Zeldzie, bo tak ma na imię porwana kobieta, poprzez opuszczenie Dzielnicy Cudów grozi poważne niebezpieczeństwo, gdyż każdy mieszkaniec tego miejsca jest z nim w jakiś sposób powiązany. 

Cała sztuka to nie pomylić fantazji z rzeczywistością i nie zgubić siebie... czy własnego wyobrażenia o sobie. Czasami trudno to rozróżnić.

Po przeczytaniu powieści pani Jadowskiej miałam wrażenie, że zaczerpnęła kilka motywów z innych powieści czy filmów, np. z Darów Anioła motyw łowców i polowania na nadprzyrodzone istoty, z Króla kruków motyw linii mocy, a jeszcze pewną istotę z mitologii nordyckiej, choć ja kojarzę ją bardziej z serialem Teen Wolf.  Ponadto bohaterka była trochę zapatrzona w przeszłość i nie mogła się od niej uwolnić, co z czasem stawało się irytujące. Uważam też, że kilka wątków mogło być bardziej rozwiniętych, gdyż niekiedy te najlepsze były pospiesznie kończone, jakby autorce przestały się ona podobać lub o nich zapomniała. Mimo to pani Aneta bardzo dobrze prowadziła fabułę, zadbała, aby cały czas coś się działo i abyśmy się nie nudzili. Świetnie poradziła sobie z kreacją mocnych i zdeterminowanych postaci takich jak Karma czy pani Apolonia. 

Jeśli przyjdzie ci wykopać drzwi do piekła, lepiej, żebyś wiedziała, jak tego dokonać.

Pomimo kilku błędów bardzo przyjemnie czytało się Dziewczynę... Jeśli będziecie mieć możliwość to koniecznie sięgnijcie po tę powieść!

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

Dziewczyna z dzielnicy cudów dostaje ode mnie 8/10 gwiazdek

Liczba stron: 320
Wydawnictwo: SQN 
Data wydania: 2016 

3 komentarze:

  1. Raczej nie zarzucałabym tu Jadowskiej "kopiowania" z innych światów. Po pierwsze, jej uniwersum to nie tylko "Dziewczyna...", po drugie - żaden pomysł nie jest zupełnie nasz, po trzecie - Jadowska zna dobrze popkulturę i raczej umyślnie z niej korzysta ;) Mi coś w stylu autorki nie grało, ale niedługo wezmę się za kontynuacje i wtedy sprawdzę, czy to była moja fanaberia, czy coś faktycznie nie grało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwsza powieść pani Jadowskiej jaką czytałam, więc nie mogę odwołać się do innych powieści. Akurat tbylyły moje pierwsze skojarzenia po przeczytaniu i postanowiłam je tu umieścić:)

      Usuń
  2. Świetna recenzja, mimo tych kilku minusików, jakoś zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę ;) Nie znam tej autorki jeszcze, ale będę chciała to nadrobić.

    Pozdrawiam,
    http://mieszkajaca-miedzy-literami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń